Szmaragdowa sukienka

Na moim Instagramie chwaliłam się jakiś czas temu pięknym szmaragdowym materiałem. Dziś w końcu mogę pokazać w całej okazałości co z niego powstało.

Około pół roku temu poszłam z siostrą na zakupy materiałowe, gdzie wybrała sobie tą piękną szmaragdową dzianinę lacosta, która jest lekko rozciągliwa . Przy tak dopasowanej formie nie obyło się bez wszycia suwaka na boku. Zużyłam cały kupon czyli około 1.5mb dzianiny.

Jeżeli chodzi o samą formę, to miałam postawione wymagania:

  • cięcia francuskie
  • dopasowana góra
  • spódnica rozkloszowana z zakładkami
  • listwa na przodzie
Możecie spojrzeć, wszystko udało się zrealizować. Bazę stanowił wykrój na sukienkę #2 2/2015 Anna moda na szycie, rozmiar 36, który musiałam najpierw pomniejszyć z rozmiaru 42 i trochę w talii dopasować. Standardowo jestem zadowolona z wykroju z Anny, tylko musiałam trochę więcej pracy włożyć w poprawne zmniejszenie wykroju. Wykorzystałam tylko górną część, zrobiłam atrapę listwy na złożeniu przodu, dodając 4cm na złożeniu przodu i przeszywając na płasko. Myślę że zdjęcia wyjaśnią co mam na myśli :) Guziczki pochodzą z recyklingu jakieś koszuli męskiej.


Spódnicę upinałam na manekinie, co chyba było najtrudniejsze w szyciu sukienki, bo jak na manekinie wyglądało już znośnie, to po przyfastrygowaniu i przeszyciu na maszynie ciągle coś się krzywo układało. Poprawiałam to chyba z dziesięć razy aż w końcu w miarę byłam zadowolona z efektu. Na tyle możecie zobaczyć, że zrobiłam kontrafałdę i dwie zakładki, a na przodzie symetryczne zakładki. Wykorzystałam tu całą pozostałość po skrojeniu góry, wstępnie chciałam więcej zakładek, ale materiał mnie trochę ograniczył.


Dekolt i pachy wykończyłam paskiem z białej dzianiny (nie miałam lepszego koloru, a z lacosty lamówka byłaby zbyt gruba). Wszystkie szwy wewnątrz wykończyłam na owerloku, tak samo podłożenie spódnicy. To ostatnio mój ulubiony sposób na wykończenie sukienek, czyli obrzucenie na owerloku i przeszycie 1mm od brzegu. Robiłam tak tu, tu i w sukience, która jeszcze czeka na publikację. Polecam ten tutorial.
Wnętrze sukienki


Jeszcze jeden problem, który przysporzyła mi ta sukienka, to dopasowanie linii szycia w talii na boku z zamkiem. Nie pomagały szpilki, fastrygi i prucie, ale do dziesięciu razy sztuka i ostatecznie jestem zadowolona.
Tutaj widać wszycie suwaka

Komentarze

  1. Przepięknie dopasowana, leży bardziej niż idealnie. Wiem, o czym mówisz z poprawianiem... Ale zdecydowanie było warto, bo efekt jest zwalający z nóg. Piękna!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedyś machnęłabym ręką że coś się nie zgadza, a teraz potrafię pół dnia upinać i poprawiać :-) dziękuję

      Usuń
  2. sukienka wygląda obłędnie i leży na ciele lepiej niż na manekinie dowód że szyta perfekcyjnie na Ciebie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :-) to jest najlepsze w szycie, że można dopasować lepiej niż sklepowe ubrania :-)

      Usuń

Prześlij komentarz

Skomentuj