Pierwsza metamorfoza ze zdjęciem przed

Często przerabiam ubrania, które kupuję głównie ze względu na ciekawe tkaniny. Przeważnie jednak przed rozpruciem zapominam o zrobieniu zdjęcia. Tym razem zrobiłam zdjęcie i voila ;)

Jak widać, sukienka powstała ze spódnicy wykonanej z lejącej dzianiny w biały maczek. Złożona była z sześciu klinów, a wykorzystałam cztery z nich. Wyprułam dwa z nich, zostawiając trzy oryginalne szwy, wykroiłam dekolt, który wykończyłam szwem owerlokowym i podwinęłam.

Kolejnym krokiem było wycięcie otworów na ręce, które odrysowałam z ulubionej koszulki. Wykończyłam je podobnie jak dekolt, jednak szwy odrobinę się rozciągnęły, więc wsunęłam w tunel gumonić i jest lepiej.

Dołu nie musiałam wykańczać, bo zostawiłam fabryczny brzeg. Zupełnie niecelowo zrobił się lekko wydłużony tył, ale nawet mi się podoba. Ogólnie to cała sukienka powstała zupełnie bez wykroju, każdy element powstawał na bieżąco, spontanicznie.


W ostatnim etapie ubrałam w sukienkę manekina i na nim dopasowałam sukienkę robiąc wcięcia w talii. Jak już pisałam, w sukience wykorzystałam oryginalne szwy, z których dwa umieściłam z przodu, a dwa z tyłu i tym sposobem sukienka nie ma szwów bocznych.

Ostatecznie jestem z niej bardzo zadowolona, tkanina jest zimna w dotyku i gdyby nie kolor przyciągający promienie słoneczne, byłaby idealna ;) Wygląda też na to, że mój kudłacz stanie się stałym elementem moich zdjęć.

Komentarze

  1. Zazdroszczę talentu, wyszło naprawdę fantastycznie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. No proszę jaka świetna sukienka z przeróbek można wiele się nauczyć a przede wszystkim warto trenować.
    Pozdrawiam i jak masz ochotę zapraszam na mój blog pokazuję, moje projekty, szycie, wykonanie konstrukcji oraz inne pomysł :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Możliwość poćwiczenia na materiale za grosze jest najfajniejsza ;-) zajrzę na pewno ;-)

      Usuń
  3. Świetna sukienka,w sam na obecne upały.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Super przeróbka, zazdroszczę szyciowych umiejętności, bo do tego mam dwie lewe ręce :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ;-) Za to Ty masz talent do innych rzeczy, które też podziwiam ;-)

      Usuń
  5. Dziękuję Aniu za odwiedziny na moim blogu i miły komentarz. Sukienka super (kocham groszki od dzieciństwa- to miłość dozgonna). Mnie też już zdarzalo się szyć sukienki ze spódnic- i nigdy nawet gotowym nie robiłam zdjęć (żałuję) ale dzięki Tobie od tej pory będę też się chwalić. Pozdrawiam cieplutko i nieustającej weny życzę na przeróbki. :))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) I cieszę się bardzo, że się przyczyniłam do czegoś ;) Czekam w takim razie na przeróbki i ich zdjęcia ;)

      Usuń

Prześlij komentarz

Skomentuj