W Polsce jesień już zaczyna się panoszyć, ale pozwolę sobie na ostatni letni post. Byłam na Sycylii, gdzie tamtejsza jesień pozwala nosić szorty i krótkie rękawy, więc w zdjęciach pozwolę sobie przemycić spodenki, które uszyłam już jakiś czas temu.
Same spodnie to żadna rewelacja, choć z drugiej strony może trochę, bo to moje pierwsze udane spodnie. Prototyp uszyłam z nogawek jeansów, dodałam kolorowe kieszenie i parę nitów. Jako że nie są zbyt udane, to pokażę jedynie to co w nich ładnego :D
Kolejne uszyłam według poprawionego wykroju i wykorzystując różowe spodnie XXXL. Materiału wystarczyło spokojnie na skrojenie całych spodenek. Ciężko określić według jakiego wykroju powstały, bo wprawdzie baza jest z Burdy, ale pozostały z niej tylko kieszenie. Zwęziłam pasek i nogawki, skróciłam je, bo oryginalnie miały długie nogawki.
Wszystkie szwy ostebnowałam i przyszyłam dwa guziki. To tyle na temat spodenek, dalej zobaczcie jaka Sycylia piękna jesienią :)
W Taorminie było stoisko z haftowanymi dedykacjami/napisami. Wykonywała je pani na maszynie, która była ręcznie napędzana. Byłam pod wrażeniem, że prawą ręką kręciła korbką pod stołem, a lewą prowadziła materiał. W dodatku robiła to z dużą prędkością!
Sycylia piękna, spodenki też fajne. Bardzo ciekawy dżins z którego szyłaś prototyp.
OdpowiedzUsuńDziękuję ;) Dżins faktycznie nietypowy, jest bardzo elastyczny i trochę przypomina dzianinę, ale jednak dżins :)
UsuńSzorty superaśne, ale tej Sycylii o tej porze roku to szczerze Ci zazdroszczę ;)
OdpowiedzUsuńDla nas tam ciepło jak w lecie, a mieszkańcy w długich spodniach i kurtkach chodzą i dziwią się, jak można tak cienko ubranym chodzić gdy na zewnątrz tylko 27 stopni :D
Usuń