Takie widzimisię

Zastanawiałam się, czy poświęcić na to cały post, czy wrzucić do drobnostek, ale stwierdziłam, że czemu nie. Jak już zdążyliście zauważyć, mam psiaka (trudno nie zauważyć, bo wpycha się w każdy kadr ;D ). Na początku nauki chodzenia na smyczy strasznie się szarpała, więc żeby jej nie dusiła smycz, postanowiłam uszyć szekli/kamizelkę.

Wykroju nie udało mi się znaleźć, ale co to takiego narysować szelki. Coś tam narysowałam na gazecie, wycięłam, przyłożyłam do psiaka i parę razy poprawiłam. Wykroiłam z grubszej bawełny, jedną część podkleiłam flizeliną, zszyłam i miało być na tyle. Jednak jak tak patrzyłam na nie, to takie nijakie, więc domalowałam imię, potem serduszka i znów miało być tyle. Jak tak na nie patrzyłam, to stwierdziłam, że przez środek przeszyję, żeby po praniu nic się nie działo i w ten sposób powstało pikowanie (chyba mogę tak to nazwać). Na koniec jeszcze pomalowałam jego kontur.

Zauważyłam, że jak za jednym razem nałożę grubszą warstwę farbki (Fevicryl do tkanin), to ładnie połyskuje.

Teraz trochę o zapięciu. Wiadomo, że musi być pewne, więc najlepiej byłoby zapięcie jak w nerkach, ale nie miałam takiego. Pomyślałam, że zapięciem mogą być dwa metalowe oczka w kształcie litery D, które zapinałyby się karabińczykiem ze smyczy, ale w pasmanterii brak. Ostatecznie wybrałam rzepy Nolle, które kiedyś kupiłam, a są podobno delikatne ale bardzo mocne. Niestety po wszyciu i pierwszym spacerze oblały test i już na klatce szelki rozpięły się.

Jako, że do smyczy dołączony był pasek, który miał zapewniać bezpieczeństwo w razie rozpięcia się obroży. To zwykła taśma rypsowa z metalowymi kółkami na obu końcach, jednak jej długość dostosowana jest do psa 3 razy większego, więc idealnie pasuje na brzuch Poli :D. Założyłam więc szelki, w dziurki od guzików taśmę i można spacerować.

Po kilku spacerach Pola nauczyła się ładnie chodzić, więc raczej ich nie używam. Czasami założę, gdy idziemy na psi wybieg wieczorem, żeby widzieć gdzie czarnula się podziewa ;D Przez kolor jej sierści bardzo trudno zrobić dobre zdjęcia ale myślę, że coś zobaczycie. Gdybym miała szyć kolejny raz zmieniłabym parę rzeczy, ale raczej nie zanosi się na kolejne podejście.

W trakcie prac jest kolejna psia rzecz, a postępy możecie obserwować na Instagramie i na Facebooku, albo jeżeli oglądacie stronę w pełnej wersji to w jej lewym dolnym rogu ;)

Komentarze