Szybka letnia sukienka

Na ubiegłą niedzielę zaplanowaliśmy z mężem wyjście do filharmonii, a ja dzień wcześniej wpadłam na wspaniały pomysł, że muszę tam coś założyć. Nic z rzeczy w mojej szafie nie pasowało albo na okazję, albo na mnie. Rano poszłam szybko po materiał, co trochę naruszyło moje postanowienie, ale nic z moich zbiorów się nie nadawało na sukienkę, która byłaby wygodna, przewiewna i odrobinę wyjściowa. Kupiłam ostatecznie metr dzianiny super jersey, która mimo sztucznego składu okazała się być całkiem przyjemna i chłodna w dotyku.
Sukienka z przodu

W wykrój też zaopatrzyłam się przy okazji zakupów, bo kupiłam najnowszy (2/2017) numer "Anna moda na szycie", który bardzo mi się spodobał. Wykorzystałam sukienkę numer 5, a dokładniej tylko część przeznaczona na podszewkę. Dekolt wykończyłam odszyciem, a pozostałe przeszyłam owerlokiem i bardzo wąsko ostebnowałam. Zrezygnowałam z podziału na górę i spódnicę, żebym mogła płynnie regulować zwężenie i odpowiednio dostosowywać do brzuszka.
sukienka z profilu i tyłu

Wykroiłam rozmiar 36/38 sugerując się tabelką, ale nie zwróciłam uwagi na to, że wykrój jest przeznaczony na nierozciągliwe materiały, a moja dzianina jest ciężka, przez co źle wyglądałaby w tym rozmiarze, musiałam więc skrócić ramiączka i zmniejszyć podkroje pach.

Ciążowa sukienka z super jersey

Całe szczęście, że dzianina ciągnie sukienkę w dół, przez co mogłam skrócić ją o 6cm i zyskać w ten sposób kawałek materiału na pasek. Metr bowiem wykorzystałam do końca, zostało tylko parę niewielkich ścinków. Poczułam się dumna, jak przeczytałam, że na sukienkę (podszewkę) przewidziane było 1,80m materiału.

Ciążowa sukienka z super jersey

Dzianinę od razu bardzo polubiłam i chciałabym napisać, że muszę kupić więcej, ale przecież postanowiłam, że najpierw zużyję zapasy ;) Myślę, że to ten sam rodzaj materiału co wykorzystany na sukienkę ze spódnicy. Szyje się bardzo przyjemnie, nie zwija się w czasie krojenia, normalnie cud-miód ;) A szyłam i na owerloku i na zwykłej stebnówce i nie miałam najmniejszych problemów.
Po cichu tylko się przyznam, że oprócz dzianiny, kupiłam jeszcze 3 inne materiały, ale planuję je szybko wykorzystać i udać, że ich nie było :)

Widok z boku i tyłu

Na końcu chcę wam bardzo bardzo polecić "Annę...", bo raz, że rozmiary są super, to znaczy już od 34, przez co nie muszę zmniejszać nic, jak w przypadku Burdy. Dwa, to opisy nie pozostawiają wątpliwości i ani razu nie musiałam łamać głowy zastanawiając się co autor ma na myśli. Ostatnią rzeczą, która według mnie stawia gazetę nad konkurencyjną, jest wypisanie wskazówek typu przeszycie dekoltu szwem wzmacniającym przed wykończeniem.

Komentarze

  1. Pięknie wyglądasz a tej sukience! Taką to każdy powinien mieć w szafie (a ja ciągle nie mam, bo ciągle szyję jakieś odjechane w kosmos), bo pasuje do wszystkiego - i do filharmonii i na działkę do trampek... Może się w końcu kopnę w 4 litery i jakąś małą czarną/granatową machnę... Dałąś mi do myślenia...
    A co do tabelek z rozmaiarami, to ja, niezależnie od gazety, nigdy nie mogę się nimi kierować, bo gdybym się kierowała, to zawsze szyłabym za duże. Nie wiem, dlaczego tak jest. A "Annę..." przestałam kupować, bo wykroje miała... mało nowoczesne. Z drugiej strony na takie ponadczasowe projekty może i by się mogła nadać... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :-) mając odjechane w kosmos nie musisz szyć prostych na ostatni moment :-) ta jest o tyle super-wygodna, że mam w planach kolejne. Czekam na Twoją małą uniwersalną w takim razie. A co do nieaktualnych krojów, to nie wiem, ja raczej nie kupuję gazet regularnie, tylko jak akurat mi coś wpadnie w oko, a w tym numerze większość mi przypadła do gustu, bo póki co Burda mnie tymi rozmiarami zniechęca, bo nawet najmniejsze musiałam jeszcze zmniejszać.

      Usuń
  2. Hej :) Sukienka jest piękna, fason idealnie podkreśla Twoją figurę. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Figury to tam już przez brzuszek nie było 😀 Dziękuję 😊

      Usuń

Prześlij komentarz

Skomentuj