Sukienka w prążki chodziła za mną od bardzo dawna, miałam materiał na nią od roku, ale ciągle bałam się, że go zmarnuję, więc leżał w szafie. W sumie to leży dalej, bo nie chciałam próbnej sukienki szyć z niego. Zrobiłam w sierpniu konstrukcję bluzki podstawowej z dzianiny na podstawie tutoriali na Papavero i czekałam tylko na odpowiedni moment, by go wypróbować. Ciągle było mi szkoda pełnowartościowych materiałów, a do sh jakoś mi nie było po drodze.
Z pomocą przyszła siostra, która upolowała na wyprzedaży dzianinową sukienkę maxi za grosze i to w dodatku w paski! Przyszedł więc dzień, kiedy stwierdziłam, że na zbliżającą się imprezę rodzinną nie mam co na siebie włożyć i zabrałam się do pracy. Jako, że bluzkę konstruowałam nie uwzględniając brzuszka, to musiałam trochę miejsca zrobić. Zrobiłam to wzorując się na sposobie Dominiki z Bębenek i stopka. Z przodu w pasie wstawiłam pas materiału, jeżeli dobrze pamiętam, to 12cm.
Marszczenie zrobiłam na gumce, dekolt wykończyłam lamówką wyprutą z oryginalnej sukienki. Podłożenie wykorzystałam też z oryginalnej sukienki, jedynie brakujące szwy na bokach przeszyłam podwójną igłą, podobnie jak rękawki.
Konstrukcja okazała się nienajgorsza, jedynie musiałam skrócić ramiona, zmniejszyć główkę rękawa, skrócić plecy i dodać zaszewkę na biuście. Był moment, że chciałam się poddać, ale perspektywa pójścia na imprezę w jensach skutecznie mnie zmotywowała ;)
Na zdjęcie załapał się płaszczyk młodej z tego postu, który w końcu pasuje bez podwijania rękawów :)
Z pomocą przyszła siostra, która upolowała na wyprzedaży dzianinową sukienkę maxi za grosze i to w dodatku w paski! Przyszedł więc dzień, kiedy stwierdziłam, że na zbliżającą się imprezę rodzinną nie mam co na siebie włożyć i zabrałam się do pracy. Jako, że bluzkę konstruowałam nie uwzględniając brzuszka, to musiałam trochę miejsca zrobić. Zrobiłam to wzorując się na sposobie Dominiki z Bębenek i stopka. Z przodu w pasie wstawiłam pas materiału, jeżeli dobrze pamiętam, to 12cm.
Marszczenie zrobiłam na gumce, dekolt wykończyłam lamówką wyprutą z oryginalnej sukienki. Podłożenie wykorzystałam też z oryginalnej sukienki, jedynie brakujące szwy na bokach przeszyłam podwójną igłą, podobnie jak rękawki.
Konstrukcja okazała się nienajgorsza, jedynie musiałam skrócić ramiona, zmniejszyć główkę rękawa, skrócić plecy i dodać zaszewkę na biuście. Był moment, że chciałam się poddać, ale perspektywa pójścia na imprezę w jensach skutecznie mnie zmotywowała ;)
Na zdjęcie załapał się płaszczyk młodej z tego postu, który w końcu pasuje bez podwijania rękawów :)
Super ją uszyłaś. O brzuszku zawsze trzeba pamiętać aby przy gotowych wykrojach , modyfikować tak aby wykonać liczne zmarszczenia, zaszewki, zakładki i wtedy sukienki czy tuniki świetnie prezentują się w takie ciąży. Na wykonywanej konstrukcji lepiej to wykonać jak ma się jakiś wzór w głowie a przy właśnie gotowych wykrojach trzeba trochę pomyśleć. Przy brzuszku im więcej marszczenia tym lepiej nie uciska tak bardzo ubranko. Mnie ta wersja super się podoba. Pozdrawiam serdecznie i zdrowia życzę :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo ;) U mnie już końcówka, więc nie planuję póki co nic nowego szyć na brzuszek, ale faktycznie, w niektóre ubrania sprzed ciąży wchodzę o ile, jak pisałaś, są marszczone albo uszyte z czegoś mocno elastycznego :)
UsuńPozdrawiam serdecznie
już uszycie sukienki byłoby dla mnie wyzwaniem
OdpowiedzUsuńa co dopiero z miejscem na brzuszek
brawo
Dziękuję :) Akurat w tym przypadku miejsce na brzuszek nie zwiększyło znacznie trudności szycia ;)
Usuń